RTG Sp. z o.o.  
Strona główna | Mapa strony | Dodaj do ulubionych
Pi�tek, 11 kwietnia 2025 roku, Imieniny: Filip, Leon
Nasz Przewodnik
Strona główna » Nasz Przewodnik
Menu
 
Nasz Przewodnik
Wybrane artyku�y :
Nasz Przewodnik Nr 1, 2 - wydania archiwalne 1997 r.
Nasz Przewodnik Nr 3 - wydanie archiwalne 1998 r.
Nasz Przewodnik Nr 4 - wydanie archiwalne 1998 r.
Nasz Przewodnik Nr 5 - wydanie archiwalne 1998 r.
Nasz Przewodnik Nr 6 - wydanie archiwalne 1998 r.
Nasz Przewodnik Nr 7 - wydanie archiwalne 1999 r.
Nasz Przewodnik Nr 8 - wydanie archiwalne 1999 r.
Nasz Przewodnik Nr 9 - wydanie archiwalne 1999 r.
Nasz Przewodnik Nr 10 - wydanie archiwalne 1999 r.
Nasz Przewodnik Nr 11 - wydanie archiwalne 2000 r.
Nasz Przewodnik Nr 12 - wydanie archiwalne 2000 r.
Nasz Przewodnik Nr 13 - wydanie archiwalne 2000 r.
Nasz Przewodnik Nr 14 - wydanie archiwalne 2000 r.
Nasz Przewodnik Nr 15 - wydanie archiwalne 2001 r.
Nasz Przewodnik Nr 16 - wydanie archiwalne 2001 r.
Nasz Przewodnik Nr 17 - wydanie archiwalne 2001 r.
Nasz Przewodnik Nr 18 - wydanie archiwalne 2001 r.
Nasz Przewodnik - wrzesie� 2007
Nasz Przewodnik - wiosna 2007
Historia Siedlec (XV-XVIII w.)
Historia Polski (aut. I.T.)
Tajemnice Okr�g�ego Sto�u cz. 1
Tajemnice Okr�g�ego Sto�u cz. 2
Geopolityka XXI wieku
Geopolityka XXI wieku c.d.
Rozmowy Okr�g�osto�owe
Walka o panowanie nad Ba�tykiem w XVII w
Katy�-miara godno�ci cz�owieka
O cenzurze...
Brzezina Jaros�awa Iwaszkiewicza
Kult s�uszno�ci inaczej naiwno��...
Salezjanie w Soko�owie Podlaskim
Co sie dzieje na �wiecie
Geopolityka XXI wieku cz.III
Futurologia i moje spojrzenie w przysz�osc
Media i �wiat...
Kryzys...
Do Przyw�dc�w...
Nasza agroturystyka
Kuchnia naszego regionu
Ziemia - czas przetrwania
Odnale�� �wiat�o...
Krytyka
Cz�owiek bogiem...
Promocja kultury (suplement)
Promocja kultury i produktu turystycznego w regionie siedleckim
Czy kultura XXI wieku ma wp�yw na nasz� epok�?
Relatywizm XXI wieku...
Z mocy prawa...
Legendy, historia, genealogia regionalna...
RUCH DOBREGO PRAWA
Natura cz�owieka
Ustawa...
Oczekiwania a mo�liwa przysz�o�� polskiej kultury
Mamy demokracje...
Szczere ch�ci...dla reform?
Tw�rczo�� bez owoc�w...
Terapia szokowa...
PREZYDENT...ju� za tydzie�...
Witamy Prezydenta POLSKI, a co z gospodark�?
Czeka nas poprawka?
PROSTE I KRZYWE SPOJRZENIE...
Czas na wybory
Strategia satysfakcji...
Wst�p do debaty...
Kompromis wyborczy...
Fraszka niepolityczna...
Wieczno�ci trwanie...
Blisko ludzi..
�ycie gospodarcze...
Czas po wyborach...
Gwiazdy m�wi�...
Mia�kie s�owa...
"Sanatoria pokryzysowe"...
�le postawione pytanie...
Wizja...czy apel?
PESEL pod kresk�...
Przed nami REFERENDUM?
Strefa ciszy...
Kto zyska� a kto straci� po g�osowaniu na rozkaz?
Sprawa na 20 lat...
Bomba emerytalna...
Konsultacje...
O gospodarce...
Moje komentarze...
 
Nasz Przewodnik - mat. redakcyjne
A A A

Poni �ej zamieszczamy obszerne fragmenty list�w nades�anych do redakcji przez sta�ego czytelnika zamieszczanej poezji.

Okre �lenie zawarte w utworze "Manna �ycia" to trudny termin. Wydawa�oby si�, �e jest to co�, co jest niezb�dne cz�owiekowi do jego harmonij�nego rozwoju. Rozwoju osobowo�ci i zdrowego charakteru, zdolnego do two�rzenia. Wr�cz posun��bym si� dalej, do przeinaczenia tytu�u, do u�ycia sy�nonimu "Manna �ycia"- "Manna mi�o�ci". Bo mi�o�� jest silniejsza, nawet od przywi�zania do �ycia, od jego ochrony. Cho� przecie� to instynkt pier�wotny. To mi�o�� rodzinna jest podpor� wewn�trzn� ka�dego z nas. To z niej czerpie si� potrzebn� do dalszej walki energi�. Ale mi�o�� nie polega tylko na braniu - to akurat ta jej s�absza strona. Mi�o�� to przede wszystkim da�wanie. Bo dzi�ki temu, �e mo�emy j� innemu, ukochanemu cz�owiekowi -ludziom da � stajemy si� silniejsi, lepsi - wbrew logice, bo wydawa�oby si� na pierwszy rzut oka - jest odwrotnie.

... "Zbieraj�c si�y napinaj�c �y�y mierzymy trud ka�dego dnia"... Nasuwa si� tu por�wnanie do atlety-ci�arowca , stoj�cego przed sztang�, na kt�rej cz�sto znajduje si� masa przekraczaj�ca jego si�y. Ale aby podej�� do tej kt�ra stanie si� rekordem zmuszony jest codziennie, do wielokrotnego wysi�ku, �mudnej pracy, aby upragniony cel b�d�cy zdawa�oby si� w zasi�gu jego mo�liwo�ci sta� si� faktem. Nie jest przecie� sam w tym zmaganiu. S� te� przeciwnicy, kt�rzy d��� do tego samego. Dlatego dzie� po dniu zmuszo�ny jest by� w sta�ej dyspozycji, aby w ka�dej chwili stan�� do ostatecznej rozgrywki.

... "Nie raz miara robi si� kr�tka, padamy prac� utrudzeni"... Nie raz okazu�je si�, �e to co uwa�ali�my za staranne przygotowanie jest tylko cz�ci� tego co zmuszeni jeste�my w krytycznej chwili z siebie samego wykrzesa�, by stawi� czo�o niespodziewanym sytuacjom w jakich przysz�o si� nam znale��. Prowadzi to cz�sto do wyczerpania energii. Okazuje si� nieraz, �e to jeszcze nie koniec. To by�a dopiero przygrywka do w�a�ciwego starcia. Sk�d wzi�� dalsze si�y ?

... "Manna �ycia nam si� �ni. Anio� wiary nie opuszcza nas"... Czasami owa "Manna �ycia", te niezrealizowane marzenia o mi�o�ci i poparciu za kt�rym t�sknimy i kt�rego potrzebujemy jest poza nami, nie wype�nia nas tak jak by�my tego potrzebowali czy pragn�li. Dobra wiara, kt�ra mo�e czyni� cuda podtrzymuje nas na duchu. Ca�y czas mamy nadziej�, pragniemy aby ta si�a by�a w nas. C� bywa i tak, �e nie nadchodzi. Zniech�cenie za� potrafi zabi� najlepsze pomys�y, znajduj�ce si� dopiero w zarodku - mo�e okaza� si�, �e marazm jest r�wnie zgubny.

... "Szukaj�c prawdy rachunek sumienia czynimy cz�sto k�uj�c si� przy tym g�sto"... Czyni�c przegl�d swoich dokona�, rozrachunek z przesz�o�ci� -, wcale nie tak dalek�, doszukujemy si� pseudob��d�w, kt�re zatruwaj� nam jadem z�a my�li, utrudniaj� dalsz� prac�. S� po prostu k�od�, nast�pn� z niezliczonych przeszk�d na drodze, utrudniaj�c� natchnion� koncentracj�... .... "Manny �ycia nie zabraknie nikomu lecz nie z nieba, a z domu powinien by� jej g��d"... Nie oczekujemy te�, �e pomoc sp�ynie do nas moc� nadprzyro�dzon�. Cz�owiek zwi�zany jest z matk� ziemi� �miertelnymi wi�zami utka�nymi przez paj�czyn� zdrady. Dlatego sta�my mocno nogami, zaprzyjmy si� o twardy grunt. Gotowi stawi� czo�o najwi�kszemu wyzwaniu. Czuj�c w sobie si�� innych b�d�my czujni.

... "Wolno�ci nie oddamy za �aden mi�d my�lenie wolne uczyni z nas wielki lud..." Nic nie powinno oddzieli� nas od raz obranej drogi. �adna gro�ba, czy przekupstwo. Niezale�no�� osobista, swoboda my�lenia i decyzji to prawdzi�wa wolno��, kt�rej nie powinni�my odda� za najpi�kniejsze skarby �wiata.

Bo wbrew pozorom nie s � one potrzebne cz�owiekowi zd��aj�cemu do wiel�ko�ci. Najwi�ksi z najwi�kszych to nie w�adcy z urodzenia , obdarzeni bo�gactwem, ale Ci kt�rzy nie maj�c nic - nie dla d�br materialnych, ani w pogoni za nimi, kieruj� si� dobrem ludzko�ci, narodu, swoj� wielko�ci� do�prowadzili cywilizacj� do takiego zaawansowania i rozkwitu jak� podziwia�my wsp�cze�nie - nie bior�c w zamian nic. " ... a manna �ycia pozwoli nam przetrwa� ka�dy bunt i trud." B�dziemy odporni na trudy zwi�zane z wiel�kim wyzwaniem i spodziewajmy si� tego, �e nasza idea, nasz cel b�dzie zawsze dla innych zazdrosnych pustym s�owem, cz�ci� kogo� obcego wro�giego z za�o�enia, g�upi� pozbawion� sensu plag�, kt�r� nale�y zgnie��, wdep�ta� w py� i unicestwi� - zanim si� j� zrozumie i doceni. Tak silni duchem i cia�em powinni�my by�, by znalaz�szy si� w samym �rodku nurtu �wiatowe�go wodospadu, zakorzenieni w chaosie ludzkiej egzystencji - stan�� nad tym wszystkim, a zarazem zosta� zdolnym do kierowania �ywio�em - b�d�c do pewnego stopnia nietykalnymi. " Pi�kno

�wiata, �ycia

przyrody, dziecka

zorzy, t�czy

co zatem ludzi m �czy? Wielu z nas nie dostrzega otaczaj�cego nas "pi�kna �wiata, pi�kna jego przyrody , nie tylko tej dziewiczej, ale r�wnie� kszta�towanej przez cz�owie�ka. Bo c� mo�e by� pi�kniejszego od �an�w zbo�a zasianego wiosn� przez rolnika. Kiedy przechadzasz si� poln� drog� maj�c z jednej strony las - dzie��o natury, a z drugiej z�ote jesienne pole- dzie�o cz�owieka. Tak r�ne, a w swoim przepychu tak doskona�e jak braterstwo pomi�dzy nimi. Dla ka�dego z nas najwa�niejsze jest "�ycie,,. To dzi�ki niemu mo�emy podziwia� wszystkie otaczaj�ce dooko�a rzeczy, istoty. Dla rodzic�w nie ma nic pi�kniejszego ni� dziecko, rozwijaj�ce si� przy nich, dorastaj�ce, b�d�ce krwi� z krwi, ko�ci� z ko�ci, cia�em z ich cia�a. Poetom natchnienie przynosi�y zjawiska pogodowe, klimatyczne takie jak t�cza, czy te� inny cud natury jakim s� kwiaty. To o nich i do nich adresowano, pisano rozliczne poematy, wiersze wychwalaj�ce ich zalety estetyczne, wszystko to skumulowane w jednym- wydawa�oby si� i� stwarza dla nas "raj na ziemi". Ale nic. Niestety. Iluzja, kt�ra powstaje p�ka jak ba�ka mydlana. W�r�d tych dziw�w cz�owiek w swojej u�omno�ci zatraca si�, gubi w�tek przewodni. Odpycha od siebie dary. W zale�no�ci od jego widzimisi� , od trend�w, w zale�no�ci co w danej chwili jest na topie. " Raz wydaje si� �adne , a innym razem szkaradne ..." Podobnie jak w innych dziedzinach sztuki : modzie, malarstwie czy muzyce. Dla m�odego cz�owieka, to co by�o krzykiem sezonu, wyszukanym smakiem, w co ubiera� si� jego dziadek , ojciec, by wygl�da� elegancko , bawi go i �mieszy. Odwrotnie
za� w malarstwie. Oddanie w spos�b jak najbardziej zgodny z prawd� na p��tnie rzeczy, czy te� ludzi, teraz przechodzi w stadium bazgra�, pr�buj��cego co� narysowa� dziecka nie w pe�ni rozwini�tego manualnie . Mo�e to ostatnie por�wnanie jest nienajlepsze, ale ja osobi�cie nigdy nie przekona��em si� do wsp�czesnej wizji malarstwa. Cho� moja wyobra�nia nie nale�y do u�omnych, to jednak jestem bezradny , kiedy przyjdzie mi si� zetkn�� z barwnymi plamami, kreskami, figurami geometrycznymi. Mo�e nie doro�s�em, by odczu� w tym wszystkim co� wyj�tkowego. Zachwyt nad nowocze�sn� sztuk� wydaje si� bra� z tego, �e posiadaj�c aparat fotograficzny wyczerpali�my co�, co wydawa�oby si� nie takie, jakie jest w rzeczywisto�ci. Nie b�d� dalej brn�� w tym temacie, mimo i� korci mnie por�wnanie muzyki dawnej ze wsp�czesn�.

Do czego nasza dusza t �skni? O czym marzy? Co podziwia? R�ne rzeczy, zjawiska, przedmioty i osoby b�d�ce uosobieniem pi�kna. Niekt�re z nich wydaj� si� nam wspania�e tylko w okre�lonych porach roku, czy te� dnia. Rzecz gustu, nastawienia pewnych stron, kt�re musz� by� we�wn�trz nas odpowiednio u�o�one, zgrane z przedmiotem podziwu. Wtedy dopiero ujrzymy w ca�ej krasie bij�cy od nich blask chwa�y otaczaj�cej, pa�a�j�cej, k�uj�cej do b�lu oczy. Bo c� to jest pi�kno?

To zjawisko delikatne, ulotne, przemijaj �ce, nietrwa�e i zwiewne. Mo�na je w przeci�gu zaledwie u�amk�w sekund zniszczy�, pozbawi� duszy. "... Pi�kno to z�o�ony element, a nie prosty suplement." Pi�kno pozbawione jednej z cz�ci sk�adowych przestaje by� idea�em. "... Cz�owiek zmuszony, strudzo�ny, zm�czony, staje si� bezimienny" - traci sw� dusz�. W niekt�rych kultu�rach to w�a�nie imi� by�o dusz� cz�owieka. Dlatego poznanie go, utajnione�go, znanego tylko najbli�szym przyjacio�om by�o wielkim zaufaniem dla dru�giej osoby. Poprzez stanie si� bezimiennym, przy utracie imienia stawa� si� �w pot�pionym, skazanym na samotno��, wygnanym ze spo�eczno�ci. Po�dobnie, cho� troch� inaczej sprawa wygl�da dzi�. Imi� - symbol cz�owie�cze�stwa jest bardzo wa�n� dla ka�dego cz�stk� jego osobowo�ci, indy�widualizmu. Dlatego te� w wi�zieniach, obozach koncentracyjnych imi� i nazwisko by�o zast�powane suchymi, zimnymi cyframi. Cz�owiek stawa� si� tylko numerem pozbawionym praw obywatelskich oraz godno�ci oso�bistej. Przez co upowa�nia�o to sumienie kata do traktowania go gorzej ni� zwierz�cia. �wczesny cz�owiek podlega r�wnie� pr�bom nacisku po�przez "zmuszanie", "zmienianie" jego naturalnych zdolno�ci. Podporz�d�kowanie go do pracy , zajmowania si� rzeczami, kt�re go nie pasjonuj�, prowadzi do destrukcji tych talent�w, kt�rymi dysponuje. Do powolnego acz nieub�agalnego regresu powsta�ego w wyniku stagnacji. C�, �ycie nie jest lekkie. W�r�d tych wyprutych ze swego jestestwa znajduj� si� osobnicy o cechach "niez�omnych ." Odporni na wszystkie pr�by wtargni �cia do swego wn�trza " Pi�kni" w swym " majestacie". Bo co to jest majestat? Czy to mit otaczaj�cy kr�l�w, �wi�tych -te�. Ale maje�stat to r�wnie� tarcza, kt�ra ochrania od cios�w, a ka�dy z nich mo�e okaza� si� �miertelny. Dzi�ki temu puklerzowi, odgrodzeni bezpieczn� barier� , ale uczestnicz�cy w �yciu wydaj� si� zwyk�ym szaraczkom tymi idolami, kt�rych musz� wielbi� , gdy� jest to ich drugie odbicie zgubione gdzie� w walce o kromk� chleba. �wietlane oblicze tego co mogliby mie�, a utracili prze sploty przypadk�w z gatunku tych najgorszych. "Pi�kno" ,kt�re ulecia�o, odesz�o i co najgorsze mo�e ju� nigdy nie powr�ci�. Chwalmy wi�c i wyno�my na o�tarze tych niez�omnych , bo dzi�ki nim wielu wr�ci�o ze z�ej �cie�ki. Ogrom z nich upad�o i podnios�o si� z ludzkiej kloaki, a ka�dy taki upadek powodowa�, i� powstaje z nich cz�owiek coraz silniejszy, odporniejszy, pi�kniejszy i pot�niejszy.

Przegl�daj�c "Nasz Przewodnik" nr 6 z pa�dziernika 98 r. natkn��em si� na wiersz jakiego nigdy dot�d nie mia�em przyjemno�ci czyta�. Utw�r nosi znamienny tytu� "Inni..." Jego tre�� porusza bardzo wa�ne zagadnienie jakim jest niepe�nosprawno��, inwalidztwo, czy te� odmienno�� ludzi. Poeta stara si� ukaza� i przybli�y� w nim odczucia os�b dotkni�tych kalectwem, lub innym upo�ledzeniem, nastroje wzbieraj�ce, nabrzmiewaj�ce, przy ze�tkni�ciu owych ze �wiatem zewn�trznym. Autor obrazuje w spos�b dosadny bezpardonow� walk� z gro�nym przeciwnikiem jakim jest �ycie. "...St�paj� po Ziemi z g�owami wbitymi w t�um, kt�ry m�wi o nich Inni..." Bo w�a�nie wstydz� si� owej inno�ci wtapiaj� w t�um, staraj� si�, aby nie do�strzegano ich s�abo�ci. D��� do bezpiecze�stwa, do tego aby sta� si� nieroz�poznawalni, niewidzialni. Unikaj� wytykania palcami, ukazywania swojej osoby jako dziwol�ga sprowadzonego dla uciechy og�u z odleg�ych egzotycz�nych kraj�w. Zdajemy sobie wszyscy spraw�, �e istniej� pewne grupy spo��eczne, kt�rych "normalno��" jest powa�nie chora. To oni w szczeg�lno�ci w swym zboczonym, nami�tnym zapale pi�tnuj� "innych". Klasyfikuj� ich w drugiej kategorii, hierarchii wa�no�ci, przydatno�ci dla swoich wyimagino�wanych cel�w. A dzieci g�rnego boga, s�abe z natury rzeczy, mniej sprawne przez owe poni�enie staj� si� jeszcze s�absze, podatne na nowe l�ki i depre�sje. Historia zna przypadki odrzucania takich ludzi, pozbywania si� ich, u�miercania. Ju� w staro�ytnej Grecji, kolebce cywilizacji, demokracji, filo�zofii, w jednym z miast-pa�stw tzw. Polis-s�awnej Sparcie, takich ludzi, ju� w wieku niemowl�cym zabijano w celu pozbycia si� "balastu" obci��aj�cego nadmiernie kraj. A czasy najnowsze? Faszyzm? Wypaczone idee! Gdzie w �wietle prawa dokonywano zbiorowych mord�w, eksterminacji . Nie tylko podludzi - �yd�w, Cygan�w, S�owian, ale r�wnie� ca�ych szpitali dla ob��ka�nych, zak�ad�w psychiatrycznych, bez wzgl�du na wyznanie, czy te� naro�dowo��. Zgroza bierze ile istnie� ludzkich zosta�o w ten spos�b zgaszonych na zawsze. Ile talent �w unicestwiono! C� za obrzydliwe marnotrawstwo w celach zachowania czysto�ci rasy. "...Przechodz�c z poziomu na poziom z trudem utrzymuj� r�wnowag�, bo s� przecie� Inni..." Niedostrzeganie pro�blemu, traktowanie go przez nas jako marginesowy, udowadnianie, �e jest to zjawisko kresowe doprowadzi�o do tego z czym zacz�to obecnie walczy�. Widok cz�owieka na w�zku inwalidzkim, kt�ry w �aden spos�b nie mo�e sobie poradzi� napotykaj�c barier� w postaci schod�w staje si� mniej po�wszedni. Na szcz�cie zauwa�yli�my w ko�cu, tzw. "trzy schodki" i dzi�ki skutecznej akcji nag�o�nionej przez �rodki masowego przekazu, rozpocz�li�my walk� z architektur� urz�d�w, budynk�w o charakterze publicznym przeznaczon� tylko i wy��cznie dla cz�owieka zdrowego - by ta nie sta�a si� barier� oddzielaj�c� od siebie ludzko��. "...Pisz�, maluj� bior� si� za r�ce na scenie sztuki krzycz� sami przy pierwotnych d�wi�kach, �e s� Inni..." Ci spo�r�d "innych" odwa�ni, kt�rzy mog� i potrafi� to robi� nie pozostaj� bierni w walce o swe prawa, w walce z haniebn� dyskryminacj�. Staraj� si� poprzez pisanie o swej odmienno�ci uwra�liwi� bli�nich.U�ywaj� do tego celu r�nych dziedzin sztuki, udowadniaj�, �e istniej� naprawd�, �e s� potrzebni, �e nale�y si� z nimi liczy�. Wielu znakomitych ludzi wysz�o w�a�nie z nich. Byli to genialni muzycy, arty�ci powa�ani politycy, bez kt�rych �wiat by�by ubo�szy, gorszy, bardziej ni� jest w rzeczywisto�ci - szary i brudny "...Wra�liwi, pobudzeni �wiatem przej�ci niestrudzeni w poszuki�waniu..." Wytworzyli wewn�trz siebie sw�j w�asny dom, gmach wyobra�ni. Ka�dy z nich pragnie ludzko�ci co� ofiarowa�, da� siebie, ale r�wnie� i przyj�� od niej jak najwi�cej. Jednak "prosta dusza" nie mo�e pomie�ci� ogromu m�dro�ci i do�wiadczenia, jaki ma do zaoferowania �wiat. I dlate�go czuj�, i� ich umys� uleg� za�mieceniu. A oni sami zagubieni, samotni dalej pozostaj� niezrozumiali, odseparowani i niechciani. Wbrew utarte�mu pogl�dowi, ci ludzie cho� tak r�ni� si� od nas, dlatego i� s� niepe�no�sprawni cz�sto w stopniu, kt�ry nie pozwala sp�dzi� im �ycia niezale�nie, samodzielnie - to jednak potrafi� my�le�, dzia�a�, zg��bia� odwieczne prawdy nurtuj�ce cywilizacj�... Zako�czenie tekstu jest jak gdyby podsumowaniem ca�ego wiersza, wyci�gni�ciem najwa�niejszego wniosku "...Inni, innym s� bardzo potrzebni." Bo tylko tam gdzie ludzi tych traktuje si� jak istoty r�wne, tylko wtedy mo�e nast�pi� pe�na harmonia zdolna wyda� wspania��e owoce wsp�lnej egzystencji. Cho� my dla nich jeste�my "inni", a oni dla nas te� "inni" to jednak potrzebujemy siebie, by si� wzajemnie uzupe��nia�... przej�� wsp�lnie razem z tolerancj�, obok siebie przez �ycie.

Z wyrazami powa�ania
wielbiciel poezji z Soko �owa Podlaskiego

 


Strona: | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 |


drukuj drukuj powrót powrót   do góry do góry 
© 2003 - 2025 R.T.G. Sp. z o.o.   Firma Oferta Katalog firmKącik Kulturalno -Turystyczny Kącik poezji Polecamy Kontakt