Rozmowa z ludem
Chcemy krzycze�, p�aka�
lata� i skaka�
pragn�c i kocha�
t�skni� i szlocha�.
Tak, wiem o tym
to b�dzie potem
teraz uciekacie
drzwi zamykacie
dost�pu bronicie
nieufnie patrzycie
�ycie mylicie
z egzystencj� podmiejsk�
przekor� wiejsk�,
to dusza t�umiona
gnieciona, t�amszona
te rzeczy gada
zmiany wielkie zapowiada
p�kn� serca
zaiskrz� oczy
s�owa wyrw� si� z piersi
�e�my zaparli si� jak g�si
a nikt krzycze� nie broni
w p�aczu �ez nie stroni
mi�o�� nam niezb�dna
przyja�� mo�e by� b��dna
i takie jest ca�e �ycie
w pe�nej sztuki kolorycie
s�owa, gesty
serca szelesty
niepokoju protesty
to dalszej rozmowy nuta
bo wielka wasza pokuta
ucisk i zastraszenie
mo�nych rozpanoszenie.
|
Wasz stan wielki
grabie�c�w niewielki
tej nier�wno�ci rozmiary
przybli�aj� r�wno�ci miary
aby �aden dorobkiewicz
niczym niegdy� carewicz
nie kr�ci� na uleg�o�� bata
nie odgrywa� kata
bo nierychliwe, ale sprawiedliwe
dzia�ania ka�dego brata
zdaje si� przemoc silniejsza
jednak odwaga pilniejsza
gdy� losy Ojczyzny
na Was spoczywaj�
wady narodu zagra�aj�
nieprzyjaciele na zdobycz czyhaj�
nadaremnie r�ce zacieraj�
bo honorem i wiar� jak� macie
wszystko odeprze� zdo�acie
wespr� Was m�odzie�y szeregi
znajdziemy drogi brzegi
po kt�rej przejdzie Wasz
sztandar zuchwa�y
na lata chwa�y
i nie zginie orze� bia�y.
B�d�cie zdrowi i gotowi
dumnie i weso�o
stawia� temu czo�o!
|