Ws�uchuj�c si� w wypowiedzi przedsi�biorc�w z naszego regionu na� tkn��em si� na tez�, �e wszystkim brakuje dobrych program�w gospodar� czych i szybko nikt takiego programu nie przedstawi. We�my dla przyk�adu nasz� sytuacj� w rolnictwie, dla kt�rego najtrudniej zbudowa� dobry realny program. Najpro�ciej jest powiedzie�, �e gospodarstwa winny by� du�e, aby mog�y da� sobie rad�, ale my akurat mamy wiele ma�ych gospodarstw i opowiadanie, �e w ci�gu ilu� lat, ile� tam ludzi znajdzie zatrudnienie w jaki� tam us�ugach jest zwyk�ym gadu, gadu i nie to mnie frapuje, tylko realistyczne stwierdzenie, �e w dziedzinie rolnictwa dla naszego regionu nie ma i nie b�dzie nic ciekawego. Nasz region mia� si� dobrze tylko w�wczas, gdy ceny na produkty rolne by�y relatywnie do�� wysokie, a �rodki produkcji by�y dotowane (chodzi o pocz�tek lat siedemdziesi�tych).
Gdy op�acalno�� produkcji rolnej spad�a, dynamika rozwoju gospodarstw rolnych zmala�a , co odbi�o si� na ca�ym handlu w naszym regionie. Wszyscy, kt�rzy w tej dziedzinie prowadz� swoje interesy wiedz�, �e je dynym z g��wnych czynnik�w, kt�re na t� sytuacj� si� z�o�y�y jest utrata wschodnich rynk�w zbytu i wszyscy si� dooko�a pytaj� , jak i dlaczego nikt tego nie poprawia. Mo�e nam si� zdawa�, �e zabrak�o umiej�tno�ci i wytrwa�o�ci przedsi�biorcom z naszego regionu i mo�emy przypuszcza�, �e przegrali�my na skutek globalnych kierunk�w dost�pu na okre�lone ryn ki. Nie trzeba nikomu udowadnia�, �e ropa, w tym rosyjska sta�a si� u progu XXI wieku najbardziej strategicznym surowcem na �wiecie. Wok� dost�pu do tego surowca zawierane s� najwi�ksze kontrakty finansowe na �wiecie. S�dz�, �e Polska swego czasu by�a bardzo blisko wi�kszej szansy uczestniczenia w tych operacjach, np. w okresie negocjacji nad spraw� opcji zerowej (rok 1993), albo jeszcze wcze�niej, obecnie zdaje si� , �e na wszystko jest za p�no, nasze szanse przej�li inni i wiedz�, o co toczy si� gra, tych szans nie zechc� utraci�. Pozostaje nam rozpocz�cie dzia�a�, albo od zera albo z pozycji pionka oferuj�cego produkty rolne na rynek wschodni, ale nie bezpo�rednio, tylko wielkim po�rednikom . My�l�, �e spora cz�� produkt�w z czasem na te rynki trafi, ale po niezbyt atrakcyjnyc h cenach, co j ak wcze �niej wykaza�em, nie wiele nam daje. Z kolei uszlachetnienie naszej �ywno �ci do wymaga� trudnych rynk�w Europy Zachodniej i Stan�w Zjednoczonych jest bardzo kosztowne i ma�o op�acalne. Pozostaje nam ostatnia szansa
skutecznego konkurowania na rynku krajowym. Niejednokrotnie m�wi�em, �eby to robi� przy pewnego rodzaju regionalnym ukierunkowaniu i w regionalnym porozumieniu co do reklamy i promocji. Powiedzia�bym, �e tu w�a �nie jest potrzeba regionalnego programu, kt�ry m�g�by si� powie��, ale �eby co� mie� trzeba tego chcie�, a niestety z tym tak�e r�nie bywa. Przys�uchuj�c si� wielu komentarzom na temat bie��cej sytuacji w rolnictwie nie spos�b nie zauwa�y� powszechnie wyra�anej opinii, i� przyczyn� z�ego stanu rzeczy jest nadmierny import taniej �ywno�ci i produkt�w rolnych. Nie jest to na pewno bez znaczenia, ale daleki by�bym od przyznania racji postulatom, �e wystarczy zamkn�� granice i b�dziemy uratowani. Owszem ograniczenie importu ma sw�j sens, ale musimy potrafi� wygra� spraw� eksportu wielu produkt�w i to jest konieczne. Czy to mo�liwe w aktualnie z�o�onej sytuacji na oczekiwan� skal� to inna sprawa, ale bior�c pod uwag�, �e mamy pewien poziom eksportu i mamy wiele lat do�wiadcze� trzeba koniecznie podj�� w�a�ciwe starania.
Na zako�czenie nale�a�oby podj�� spraw� rolnictwa w aspekcie przy- j�cia Polski do Unii Europejskiej. Na dzie� dzisiejszy w tym zakresie nie ma �adnych konkret�w , ale za to jest du�o gadania o konieczno�ci restrukturyzacji i wielofunkcyjno�ci polskiej wsi, funduszach przedakcesyjnych i nadziei na wielkie fundusze po wej�ciu do Unii Europejskiej . Nie zamie rzam powtarza� ogromnej ilo�ci materia��w z tego zakresu, ale wyra�� swo j� opini� , �e w naszej lokalnej rzeczywisto�ci wszelkie zmiany przebiega� b�d� bardzo wolno, a ju� na pewno nie powstanie tyle miejsc, pracy co niekt�rzy lekk� r�k� wypisuj� , bo zale�nie od faktycznych �rodk�w unijnych mo�e ich powsta� 5- 10% dla og�lnie zatrudnionych w rolnictwie , a potrzeby s� na poziomie 50-60% , tak�e nikt przekonuj�co nie potrafi powiedzie� co w praktyce zrobi� z bied� na naszej wsi. W kontek�cie przy-st�pienia do Unii Europejskiej na jednym ze spotka� us�ysza�em tak�e i tak� przestrog� " ... uwa�ajmy, aby za 10 lat nie je�dzi� po kontyngenty eksportowe na rynki wschodnie do Brukseli", co uzupe�nia piln� potrzeb� zaj�cia si� t� spraw� samodzielnie przez stron� polsk� .
Red. nacz. W. Zembrowski