Jeden z grabarzy tak powiedzia�, "do mnie przychodz� wszyscy, wcze�niej czy p�niej, i bogaci i biedni, i m�odzi, i starzy". Jasno z tego wynika, �e wszyscy s� r�wni w obliczu �mierci. Za �ycia s� nier�wni, bo ilo�� talent�w, kt�re dane im by�o rozwin��, jest r�na u r�nych ludzi. To sprawia, �e rozw�j spo�ecze�stw w danym czasie jest nier�wnomierny, niepe�ny. Talenty s� marnotrawione lub sprzedawane za granic�, czy zamykane w szufladach, by czeka�y lepszych czas�w. Niekt�re w og�le si� nie rozwin� (utracone szanse), mo�e te� nast�pi� zast�j w rozwoju lub wr�cz cofanie si�, gdy potencjalne talenty nie mog�c si� rozwija�, przerodz� si� w si�y destrukcyjne. A sta� w miejscu oznacza cofanie si�. Nawet te talenty, kt�re aktualnie s� rozwijane, wcze�niej czy p�niej, napotkaj� na barier� w rozwoju albo przejd� w skrajno��, niepotrzebnie wypaczaj�c obecny i przysz�y rozw�j spo�ecze�stw, a tym samym marnotrawi�c obecne zasoby. Mo�na tu poda� przyk�ad rozwoju nauk medycznych. Co z tego, �e dokona� si� w nich tak olbrzymi post�p, skoro tyle chor�b, od dawna znanych i nieuleczalnych, jak cho�by rak, nadal pozostaj� nieuleczalnymi. Powy�sze ma na celu przypomnie�, jak olbrzymie znaczenie ma proporcjonalny wszelki rozw�j, jak ka�de ludzkie �ycie (�r�d�o potencjalnych talent�w) jest cenne dla wszystkich. Tak�e �ycie �wiata ro�linnego i zwierz�cego. Ka�dy z nas jest cz�stk� �wiata, cz�stk� okre�lonej ca�o�ci. Jako�� ca�o�ci zale�y od jako�ci jej cz�stek i od tego, co one b�d� robi�, jakie b�d� relacje mi�dzy nimi, jak b�d� si� rozwija�. Aby rozw�j by� proporcjonalny, ka�dy musi mie� szans� rozwoju. �eby tak by�o, niekt�rym czy nawet wielu, trzeba w odpowiednim momencie pom�c. Je�li ta pomoc nast�pi w tym w�a�nie momencie, dalszy rozw�j nie b�dzie wymaga� ju� pomocy, a nawet ta osoba b�dzie mog�a pom�c innym. W ten spos�b odb�dzie si� to najmniejszym nak�adem si� i �rodk�w.
Ka�dy cz�owiek ma swoje talenty, lecz nie ka�dy je u siebie dostrzega. To w�a�nie otoczenie, to bliskie i dalsze, ma wi�ksze mo�liwo�ci zauwa�y� w drugim cz�owieku ten, tkwi�cy w nim, potencja� rozwoju. Im wcze�niej to nast�pi tym lepiej dla nas wszystkich. Nie ma rozwoju spo�ecze�stw bez rozwoju jednostek, jak nie ma pokoju na �wiecie bez pokoju wewn�trznego w ka�dym z nas. Tylko takie spojrzenie, jakby z lotu ptaka, na �wiat, pozwala w pe�ni dostrzec, �e wszyscy jeste�my na siebie skazani i powi�zani sieci� wielu r�nych zale�no�ci, chocia� niekt�rych sobie nawet nie u�wiadamiamy. Ziemia nasi�ka tym, co j� otacza. A wi�c wod� i powietrzem. B�dzie tak czysta i zdrowa, jak one. Tak samo cz�owiek, w kt�rym tkwi� potencjalne dobro i z�o, mo�e by� "dobry lub z�y", w zale�no�ci jak dobre czy z�e jest jego otoczenie, i to bli�sze i to dalsze. Z�o nie rodzi si� w liczbie pojedynczej. Dlatego nie m�w, �e kto� jest z�y, bo to nieprawda. Z�a jest wi�ksza cz�� ca�o�ci. Po prostu mamy do czynienia z "chorob�". A po co chorowa�, jak mo�na zapobiega�. Ale gdy choroba ju� jest, trzeba j� intensywnie leczy� i zwalczy�, by nie rozla�a si� na dalsze, jeszcze zdrowe, cz�ci ca�o�ci.
Maj�c na uwadze powy�sze postarajmy si� spojrze� na Nasze Miasto Siedlce, jak na zbi�r r�nych talent�w, tych ju� widocznych, i tych potencjalnych. Na tych ludzi, co tu ju� mieszkaj�, i na tych co kiedy�, w okre�lonych okoliczno�ciach i z okre�lonych powod�w, zechc� w nim zamieszka�.
Ju� w szko�ach podstawowych dzieci ucz� si� j�zyk�w obcych, �wietnie pos�uguj� si� komputerami, grami komputerowymi, nawet wielu doros�ych tego nie potrafi.
W tym wieku maj� najlepsz� pami�� i najszybciej si� ucz�. Dlaczego ju� w tych szko�ach nie uczy�, takiego ogromnie wa�nego przedmiotu, jak ETYKA. Cho� niekt�rzy pr�buj� (w my�l zasady dziel i rz�d�), dzieli� ten przedmiot, na np: etyk� biznesu, etyk� ekologiczn�, etyk� medyczn�, etyk� �rodowiskow�, etyk� protestanck�, etyk� w �yciu publicznym ... itd.. Etyka jest jedna. M�wi� mo�na tylko, np. etyka w biznesie, rozumiej�c przez to, �e ona ju� tam jest. Inne tego rozumienie, wszelkie jej podzia�y, s�u�� tylko umniejszaniu i wypaczaniu jej warto�ci, znaczenia i roli. S� tylko usi�owaniami jej degradacji, s�u��cymi ch�ciom niepowa�nego jej traktowania i nie wcielenia jej w praktyk�. A jej rola, znaczenie s� ogromne, zw�aszcza w dzisiejszych czasach, czasach r�norakich przemian w kraju i na �wiecie. Ten przedmiot - ETYKA, kontynuowany w dalszej nauce, b�dzie pomoc� i drogowskazem w relacjach mi�dzy lud�mi, w budowaniu w�a�ciwej hierarchii warto�ci i cel�w, b�dzie u�wiadamia� wa�no�� jednego cz�owieka dla drugiego, potrzeb� wzajemnego szacunku i dostrzegania wzajemnych warto�ci, i najwa�niejsze - b�dzie uczy� odpowiedzialno�ci za swoje czyny, za drugiego cz�owieka, za ingerencj� w �rodowisko naturalne. Oczywi�cie przedmiot ten musi by� dostosowany i dozowany stosownie do wieku. Podobnie, z takimi przedmiotami jak EKOLOGIA, PSYCHOLOGIA, SOCJOLOGIA, FILOZOFIA, LOGIKA. Te nauki (przedmioty) s� dzi� niezb�dnym uzupe�nieniem dotychczasowych przedmiot�w nauczania, w kompleksowym rozwijaniu umys��w, w najp�odniejszym rozwojowo wieku cz�owieka (dzieci i m�odzie�}'), i w uczeniu samodzielnego my�lenia. W gospodarce rynkowej (z kurcz�c� si� rol� pa�stwa w gospodarce), w perspektywie wej�cia do Unii Europejskiej (zetkni�cie si� r�nych narod�w, spo�ecze�stw, kultur, ...), w dziej�cej si� globalizacji, w sytuacji rosn�cego bezrobocia (rodzice maj� coraz mniej czasu dla dzieci), nale�y od ma�ego zacz�� wyposa�a� dzieci w mechanizmy obronne, w umiej�tno�ci radzenia sobie, rozumienia rzeczywisto�ci, innych ludzi. Nie trzeba b�dzie w�wczas powo�ywa� ad hoc r�nych cia�, instytucji, stowarzysze� do radzenia sobie z r�nymi problemami, dopiero w�wczas, gdy dane zjawisko osi�ga ju� swoje apogeum i ofiary padaj� g�sto (utracone szanse i marnotrawione zasoby). Dzi� tak dzieje si� z przest�pczo�ci�, narkomani�, alkoholizmem, destrukcj� filmow� i reklamow�.
Dopiero dzi� uczy si�, m�odzie� (dlaczego tak�e nie dzieci?), jak nauczy� si� m�wi� "nie". I nie tylko m�wi�, ale tak�e robi�. Jak nie poddawa� si� presji mniejszych czy wi�kszych grup nacisku. Jak w por� zauwa�y� o co tak naprawd� chodzi takiej grupie? Jak radzi� sobie z propagand� w mini wydaniu (ma�e grupy nacisku)? Jak w szumie informacyjnym odnajdywa� informacje. Jak odr�ni� prawd� od fa�szu? Gdzie szuka� informacji, a u kogo rady? Jak nauczy� si� przezorno�ci i ostro�no�ci, kt�re tak wi��� si� z odpowiedzialno�ci�? Realizacji tych cel�w na pewno pomog� wy�ej wymienione nauki. M�wi si�, �e w czasie wojny, najbardziej cierpi� cywile. W czasie przemian w kraju i na �wiecie takich, jakie teraz dokonuj� si� na naszych oczach, ich ujemne skutki najbardziej dotykaj� dzieci i m�odzie�, kt�re s� bezbronne, bo nie posiadaj� jeszcze ukszta�towanego swego �wiatopogl�du i wytworzonego w�asnego systemu obronno-rozpoznawczego. Trudno im znale�� swoje miejsce na ziemi, swoj� rol�, misj�. A doro�li nie tylko im nie pomagaj�, ale nawet szkodz�, np. uchwalaj�c z�e, g�upie prawa, niesprawiedliwe prawa, kt�rymi oni gardz�. A "prawo" powinno by� sprawiedliwe, by znaczy�o "prawo", to jest szacunek i ch�� jego respektowania.