ROZMOWY OKR¡G£OSTO£OWE...
Zgodnie z ustaleniami podjêtymi w dniu 27 stycznia 1989 r. przez ekipy Kiszczaka i Wa³êsy 6 lutego rozpoczê³y siê obrady "okr±g³ego sto³u". Spektakl otwarto w Pa³acu Rady Ministrów przy Krakowskim Przedmie¶ciu. Przy ogromnym stole z Henrykowa zasiedli przedstawiciele dwóch negocjuj±cych stron.
Podczas posiedzenia zainuagurowanego w dniu 6 lutego zebra³o siê 57 osób. Obrady rozpoczê³y siê od wyst±pienia ministra spraw wewnêtrznych Czes³awa Kiszczaka.
W pierwszym dniu wy³oniono sk³ad trzech g³ównych zespo³ów (tzw. stolików), w ramach których mia³y toczyæ siê obrady, mianowicie: do spraw gospodarki i polityki spo³ecznej, do spraw reform politycznych, do spraw pluralizmu zwi±zkowego. Przewodnicz±cymi pierwszego stolika zostali W³adys³aw Baka z PZPR i Witold Trzeciakowski z "Solidarno¶ci", zespo³owi drugiemu przewodzili Janusz Reykowski z PZPR oraz Bronis³aw Geremek reprezentuj±cy opozycjê, z kolei na czele zespo³u trzeciego stanêli Aleksander Kwa¶niewski z PZPR, Romuald Sosnowski z OPZZ i Tadeusz Mazowiecki z "Solidarno¶ci". W obradach uczestniczyli ponadto obserwatorzy ko¶cielni: arcybiskup Bronis³aw D±browski, bp Tadeusz Goc³owski i ksi±dz Alojzy Orszulik. W ramach powy¿szych zespo³ów wy³oniono kilkana¶cie podzespo³ów i grup roboczych: do spraw reformy prawa i s±dów, ¶rodków masowego przekazu, samorz±du terytorialnego, stowarzyszeñ, o¶wiaty, szkolnictwa wy¿szego, nauki i postêpu technicznego, m³odzie¿y, polityki mieszkaniowej, rolnictwa i polityki socjalnej wsi, górnictwa, zdrowia, ekologii. W ten sposób negocjacje rozproszy³y siê i odbywa³y siê praktycznie w podzespo³ach problemowych. Przy wielkim stole z Henrykowa uczestnicy zebrali siê jedynie kilka razy, nie licz±c spotkañ podczas przerw na papierosa.
Niejednokrotnie rozmowy utyka³y w martwym punkcie. Rozmówcy nie mogli doj¶æ do porozumienia w wielu zasadniczych kwestiach, za co obwiniali siê nawzajem.
Impas ten próbowano prze³amaæ 2 i 7 marca, podczas kolejnych posiedzeñ niewielkich grup reprezentuj±cych obie strony. W grupach tych znale¼li siê miêdzy innymi: gen. Czes³aw Kiszczak, Stanis³aw Ciosek, Andrzej Gdula, Aleksander Kwa¶niewski, Janusz Reykowski, ze strony spo³ecznej Lech Wa³êsa, Zbiegniew Bujak, Bronis³aw Geremek, W³adys³aw Frasyniuk, Tadeusz Mazowiecki, Witold Trzeciakowski, poza tym biskup Tadeusz Goc³owski, ksi±dz Alojzy Orszulik, Krzysztof Dubiñski, Jacek Ambroziak czy Kazimierz K³oda.
Drugie spotkanie przybli¿y³o uczestników do zawarcia kompromisu politycznego. Ale w sytuacji, gdy nie by³o woli porozumienia odno¶nie wp³ywu na Senat i Sejm, ordynacji wyborczej do Sejmu, kompetencji Senatu i prezydenta, samorz±du terytorialnego, s±downictwa i nowelizacji prawa karnego, indeksacji, problemu górnictwa oraz sprawy przywrócenia do pracy osób zwolnionych za dzia³alno¶æ zwi±zkow± po 13 grudnia 1981 r., w po³owie marca ponownie nastapi³o przerwanie dialogu. Geremek wypowiedzia³ wówczas znamienne s³owa: "Uwa¿am, ¿e sytuacja jest dramatyczna. Nie z naszej winy. Skoro w ci±gu tygodnia ³amiecie przyrzeczenia i dane obietnice, to jak mamy wierzyæ, ¿e bêdziecie ich dotrzymywaæ pó¼niej?". W miarê kontynuowania rozmów rozbie¿no¶ci narasta³y. Brak consensusu by³ powodowany miêdzy innymi przez postawê OPZZ, które ca³y czas pozostawa³o przy rozbie¿nym pogl±dzie je¶li chodzi o kwestiê indeksacji.
Dopiero kolejene spotkania, które mia³y miejsce na pocz±tku kwietnia doprowadzi³y do rozstrzygniêcia. Rezultatem trwaj±cych dwa miesi±ce obrad by³o podpisanie dokumentów "okr±g³ego sto³u". Uroczysto¶æ ta odby³a siê 5 kwietnia 1989 r.
Kontrakt przedwyborczy przewidywa³ 65 % mandatów wyborczych (299 mandatów) dla PZPR, ZSL, SD, PZKS, UChS i Pax. Liczba tych mandatów zosta³a podzielona na 264 i 35, z czego pierwsze by³y obsadzane w wyniku wyborów w okrêgach wielomandatowych, a drugie z tzw listy krajowej, na której mia³y widnieæ nazwiska najbardziej znanych przedstawicieli aparatu partyjnego. O pozosta³e 35% miejsc (161 mandatów) mieli walczyæ w wolnych wyborach kandydaci bezpartyjni. Uzgodniono, ¿eby wybory do 100-osobowego Senatu by³y ca³kowicie wolne. Oprócz tego utworzono urz±d Prezydenta, wybieranego przez Zgromadzenia Narodowe, czyli Sejm i Senat ³±cznie. Jedno z najwa¿niejszych postanowieñ " okr±g³ego sto³u" stanowi³o przywrócenie na scenê polityczn± " Solidarno¶ci", a konkretnie zmiana Prawa o stowarzyszeniach, w wyniku której umo¿liwiono rejestracjê organizacji.
Genera³ Kiszczak, w podsumowaniu obrad powiedzia³: "Dokona³o siê dzie³o prawdziwie wspólne. Wspólny jest dorobek i p³yn±ca z niego satysfakcja. By³oby ¼le, gdyby pojawi³y siê spekulacje, kto i ile wygra³ - kto i ile straci³. Jest tylko jeden zwyciêzca - naród, nasza ojczyzna. (...) Nie pracowali¶my w spo³ecznej pró¿ni czy elitarnym odosobnieniu. Siêgali¶my do spo³ecznej konsul tacji, przys³uchiwali¶my siê g³osom opinii publicznej, czytali¶my docieraj±ce z ca³ego kraju listy i telegramy. (...) Zbiorowym wysi³kiem i wol± wszystkich wspó³twórców, uczestników i zwolenników naszego dialogu, najtrudniejszy pro blem ostatnich lat - spo³eczne i psychologiczne rozdarcie narodu, bolesny konflikt po¿eraj±cy niema³± czê¶æ zbiorowej energii - mo¿e zostaæ przezwyciê¿ony. (...) Równocze¶nie zak³adali¶my z góry, ¿e Okr±g³y Stó³ nie bêdzie w stanie rozwi±zaæ wszystkich spraw. Niektóre z nich podejmie komisja porozumiewawcza, która kontynuowaæ bêdzie dzie³o dialogu i wspó³dzia³ania si³ i ¶rodowisk przy naszym stole reprezentowanych. (...) ¯ycie, przysz³o¶æ poka¿e, jakie bêd± praktyczne, konkretne rezultaty tocz±cych siê tu przez wiele tygodni dyskusji. Jedno jest pewne: stworzy³y ju¿ one cenny polityczno-moralny kapita³ oraz jeszcze jeden przyk³ad, ¿e w obliczu piêtrz±cych siê wyzwañ, gdy ojczyzna jest w potrzebie, Polacy wznie¶æ siê potrafi± ponad podzia³y, ró¿nice i uprzedzenia."
Po Kiszczaku z nastêpuj±cym przemówieniem wystapi³ Lech Wa³êsa: "Nie ma wolno¶ci bez >Solidarno¶ci< - to jest prawda, z któr± przyszli¶my do Okr±g³ego Sto³u. W przemówieniu, które wyg³osi³em na otwarciu obrad, mówi³em o tym, jak zrujnowany jest nasz kraj i jak ciê¿kie jest ¿ycie ludzi. Mówi³em, ¿e to nie krasnoludki s± temu winne, ale system, który nie my sobie wybrali¶my. Przy Okr±g³ym Stole spotkali¶my siê z lud¼mi tego systemu i przekonali¶my siê, ¿e s± oni ¶wiadomi tego faktu. (...) Albo potrafimy jako naród budowaæ - w sposób pokojowy - niepodleg³±, suwerenn±, bezpieczn± równoprawnymi sojuszami Polskê, albo utoniemy w chaosie, demagogii i w rezultacie w wojnie domowej, w której nie bêdzie zwyciêzców. (...) Nasz niepokój nie mo¿e dziwiæ. Do tego sto³u przyszli¶my z wiêzieñ, spod pa³ek ZOMO, z ¿yw± pamiêci± tych, którzy przelali krew za >Solidarno¶æ<. (...) Dlatego we wszystkich komisjach Okr±g³ego Sto³u zabiegali¶my o konkretne ustalenia, które mog± zostaæ wcielone w ¿ycie natychmiast. (...) Te postulaty zosta³y przez stronê rz±dowo-koalicyjn± przyjête. Osi±gnêli¶my tym samym niezbêdne minimum dla wkroczenia na szlak przemian demokratycznych. (...) Zdajemy sobie sprawê, ¿e obrady Okr±g³ego Sto³u nie spe³ni³y wszystkich oczekiwañ, bo nie mog³y ich spe³niæ. Muszê jednak podkre¶liæ, ¿e po raz pierwszy rozmawiali¶my ze sob± pos³uguj±c siê si³± argumentów, a nie argumentami si³y. (...) A wiêc patrzymy z odwag± i nadziej± w przysz³o¶æ. Wierzymy bowiem w te s³owa, które umie¶cili¶my na gdañskim Pomniku: >Pan da si³ê swojemu ludowi. Pan da swojemu ludowi b³ogos³awieñstwo pokoju<."
Rozmowy " Okr±g³ego Sto³u" od pocz±tku toczy³y siê nieco wokó³ tego samego. Za³o¿eniem by³o, aby partia nie odda³a ca³ej w³adzy, ale te¿ w gruncie rzeczy zwi±zkowcy wcale tego nie ¿±dali. Widocznie dzia³acze opozycyjni wiedzieli, ¿e nie s± przygotowani do ud¼wigniêcia pe³nej w³adzy.