Tym razem oddalimy siê od rzeki, by móc dotrzeæ do wsi Lipki. Dlaczego w³a¶nie tam? Owa zagubiona w lasach osada to jedna z najs³yn-niejszych sio³ Zachodniego Podlasia. Zamieszkuj± w niej do dzi¶ dnia potom-kowie "polskich Tatarów". Wspomina o tym nawet w swoim dziele "Ogniem i Mieczem" Henryk Sienkiewicz. Wziêtych do niewoli Lipków i Czeremisów osadzono w borach podlaskich w wieku XVI. Rych³o te¿ zasymilowali siê z miejscow± ludno¶ci± zachowuj±c przez d³ugi czas pewn± odrêbno¶æ. Pocz±t-kowo bêd±cy w ca³kowitej zale¿no¶ci od zwyciêzców rych³o wybili siê ponad przeciêtno¶æ. Dla nowej ojczyzny, nie jeden po¶wiêci³ w walce to, co mia³ najcenniejszego, ¿ycie. Za zas³ugi dla Rzeczypospolitej uszlachcono ich i nadano wraz z herbami Na³êcz okoliczne ziemie. Potomkowie tych dzielnych lu-dzi ¿yj± po¶ród nas. £atwo te¿ rozpoznaæ owe osoby po odziedziczonym z dziada, pradziada obok nazwiska rodowego Lipka przydomkach rodzinnych takich jak: Chudzik, Kazanka, czy Dukalik lub Agu¶cik. Osobi¶cie albo przez znajomych wiem o osobach pochodz±cych z Soko³owa, czy te¿ z S±gol, którzy wbrew presji spo³ecznej zachowali pierwotnie brzmi±ce dwucz³onowe na-zwiska. Wielu za¶ id±c za duchem nowych czasów wybra³o ze wzglêdów praktycznych tylko jeden cz³on np. Lipka lub Chudzik. Powróæmy jednak do osady. Je¶li nastawicie siê na to, i¿ zobaczycie wje¿d¿aj±c do miejscowo¶ci, w punkcie centralnym maczet i przechadzaj±cych siê pomiêdzy domami egzo-tycznych Tatarów, mocno siê rozczarujecie . Ze starego folkloru nie przetrwa³o nic, podobnie sta³o siê z dawnymi wierzeniami, wszyscy s± wyznania katolickiego. Nie dziwmy siê temu bowiem , aby normalnie ¿yæ musieli siê oni wyrzec starych zwi±zków z pierwotn± ojczyzn± . Szykanowani przez s±siadów, pó¼niej przez socjalizm ugiêli siê, ale nie poddali. Z tego niechlubnego okresu pozosta³y tylko liczne i niegro¼ne z³o¶liwe przys³owia. Niechêtnie te¿ wspominaj± przed obcymi swój oryginalny rodowód. Stopniowo siê to jednak zmienia i byæ mo¿e kiedy¶ w celach zupe³nie turystycznych przywróc± czê¶æ barwnego folkloru i obrzêdów, by ¶ci±gn±æ w t± okolicê t³umy ¿±dnych wra¿eñ urlopowiczów, a przy okazji nie¼le na tym zarobiæ. Dawne za¶ szykany pos³u¿± za niepowtarzaln± reklamê w stylu: "Worek i p³achta to lipczyñska szlachta, w herbie dwa psy na tarczy, jeden szczeka drugi warczy!", lub by wyeksponowaæ zasoby pobliskiego lasu: "Gdyby nie jagody i grzybki wyginêliby z g³odu Lipki" Pamiêtajmy zasadê nadrzêdn± "Nie ma tego z³ego, co by na dobre nie wysz³o!" B±d¼my wiêc dobrej my¶li, a znajd± siê tu ludzie gotowi utworzyæ regionalny skansen, po³o¿ony po¶ród malowniczego lasu, który stanie siê oaz± zabawy, wypoczynku i g³êbokiej refleksji nad przysz³o¶ci± Podlasia.
Bodaj¿e najpiêkniej po³o¿on± miejscowo¶ci± nad Bugiem jest Ka-mieñczyk. To w³a¶nie tutaj, po 120 kilometrowym biegu zn±jduje uj¶cie rzeka Liwiec. Najstarsze ¶lady osadnictwa na tym terenie wskazuj± na dziewi±te stulecie, ale zapewne nie jest to data wyj¶ciowa. Miasto zwane Kamieñcem Mazowieckim, bo takie by³o pierwotne imiê pó¼niejszego Kamieñczyka nad Bugiem datowano na rok 1428. Osadê ufortyfikowano, a opodal wybudowano kamienny zamek, który czêsto go¶ci³ w swych murach dwory ksi±¿êce i królewskie . Puszcza kamieniecka szczególnie obfitowa³a w zwie-rzynê ³own±. Wed³ug przekazów miejscowych, ostatni król lasów ³ochowskich pad³ oko³o 150 lat temu, w roku 1860. Miasto najwiêkszy swój rozwój prze¿y³o na prze³omie XVI / XVII stulecia, znacznie u³atwi³o mu to specyficzne po³o¿enie w wid³ach Liwca i Bugu. Znajdowa³o siê tu wtedy ponad trzysta domów mieszkalnych, sukiennice, ratusz, trzy ko¶cio³y oraz osiem m³ynów. Jak to bywa³o ju¿ w historii podlaskich miast podupad³o i zmarnia³o w wyniku wojen szwedzkich i po¿arów. Dodajmy do tego jeszcze zarazê, która zupe³nie wyludni³a Kamieniec Mazowiecki, a otrzymamy pe³ny obraz nêdzy i rozpaczy. W dwie¶cie lat pó¼niej tj. w drugiej po³owie XVIII wieku z têtni±cej ¿yciem miejskiej osady pozosta³o jedynie 80 lichych domostw. Po powstaniu styczniowym 1863 roku Kamieñczykowi odebrano, tak jak wielu innym miejscowo¶ciom w rejonie prawa miejskie. Kluczowe po³o¿enie w stra-tegicznym miejscu spowodowa³o dalsze zniszczenia podczas ostatniej wojny ¶wiatowej. W 1939 roku bronili siê tu ¿o³nierze polscy. W piêæ lat pó¼niej wycofuj±ce siê oddzia³y niemieckie spali³y doszczêtnie znajduj±ce siê na linii frontu osadê. W okolicznych lasach pozosta³o wiele grobów partyzanckich, mówi±cych o nieprzerwanej walce z okupantem. G³ówn± atrakcj± turystyczn± s± oczywi¶cie obie rzeki i dziewiczy las, zw³aszcza teraz wyeksponowany i doceniony przez powo³anie do ¿ycia Nadbu¿añsjpego Parku Krajobrazowego.
Troszeczkê dalej, ale po tej samej , lewej stronie Bugu usytuowana jest inna malownicza miejscowo¶æ wypoczynkowa Rybienko. Znajduje siê w niej, w parku krajobrazowym kolejny dwór, a raczej pa³ac, wybudowany z koñcem XVIII wieku w stylu klasycystycznym. Kiedy¶ na zaproszenie daw-nego w³a¶ciciela Micha³a Morzykowskiego go¶ci³y w nim takie wybitne po-stacie, nale¿±ce do tajnego "Zwi±zku Narodowego Polski", jak s³ynny Cy-prian Kamil Norwid, Teofil Lenartowicz, W³odzimierz Wolski, czy Aleksander Niewiarowski. Znajduj±c siê tak blisko, nie sposób, nie zajrzeæ do znaj-duj±cego siê po drugiej stronie rzeki miasta Wyszkowa. Z osad±, mimo i¿ prawie sto lat m³odsz± ni¿ jej brat Kamieñczyk-vel Kamieniec - prawa miejskie dopiero w 1502 roku, los obszed³ siê ³agodniej. O miejscowo¶ci g³o¶no by³o ju¿ w trzynastym stuleciu, ale wiêkszego znaczenia nabra³a ona dopiero w pierwszej po³owie XVI wieku. Do zabytków na które nale¿y zwróciæ szczególn± uwagê zaliczyæ nale¿y wybudowany pod koniec XVIII wieku kla- sycystyczny ko¶ció³ i kapliczkê z ludow± rze¼b±. Piêkny za³o¿ony w XIX stuleciu jest park miejski, oraz obelisk wykonany z szarego marmuru. Wznie-siono go w 1665 roku z polecenia króla Jana Kazimierza, wed³ug projektu Giovanniego Baptysty Gisleniego. Symbolizuje on przywi±zanie w³adcy do zmar³ego, w³a¶nie tu w mie¶cie jego rodzonego brata , biskupa p³ockiego i wroc³awskiego, ksiêcia opolskiego i raciborskiego Karola Fryderyka Wazy. Pomnik jest swoistym unikatem, gdy¿ niewiele tego typu obiektów dotrwa³o do naszych czasów.
Wielu z nas samych, nie dok³adaj±c do tego obcych nie zwi±zanych z Podlasiem twierdzi, ¿e jest to rejon najbardziej w ca³ej Polsce ubogi pod wzglêdem turystycznym. Ba, tu nie ma niczego ciekawego do ogl±dania - mówi± laicy. Wiele w tym racji, a winiæ nale¿y za to brak odpowiedniej bazy turystyczno informacyjnej, nag³o¶nienia czy reklamy. Zarzuty na tym siê nie koñcz± i czêsto mo¿na us³yszeæ bardzo przykre s³owa, nie mijaj±ce siê w pewnych czê¶ciach z prawd±. Zabytki je¶li istniej± s± jedynie kup± gruzu, nie mówi±c± nic, nikomu. Wiele racji przyznaæ trzeba takim krytycznym uwagom, ale istnieje w tym stwierdzeniu i przek³amanie. Bierze siê one z czystej niewiedzy i a¿ zgroza mnie nachodzi jak mo¿na zupe³nie nic nie wiedzieæ i nie znaæ historii najbli¿szej okolicy, mieszkaj±c tu od pokoleñ, ¿yj±c i pracuj±c. Wypada teraz zadaæ pytanie. Dlaczego my Podlasianie wiêcej posiadamy informacji o dalekich Hawajach, czy Wyspach Kanaryjskich ni¿ o w³asnej ojczy¼nie. Sk±d siê bierze to skrzywienie, skoro sami st±pamy po ziemi tak bogatej we wszelkiego rodzaju atrakcje turystyczne, ¿e chc±c je wszystkie wymieniæ i nawi±zaæ do historii ich powstania i pañstwu przybli¿yæ musia³oby powstaæ wielotomowe dzie³o? Na to pytanie i inne z tego rodzaju niech ka¿dy odpowie sobie sam. Wyci±gniête wnioski w³o¿y g³êboko do swojej duszy, tak aby serce mog³o dopowiedzieæ rozwi±zanie tego jak¿e wa¿nego dla naszej lokalnej spo³eczno¶ci problemu znalezienia w³asnej to¿samo¶ci. Wszystkich za¶ niedowiarków nie doceniaj±cych zalet Podlasia zapraszam serdecznie i gor±co, aby naocznie w plenerze stwierdzili o czym do tej pory nie wiedzieli.
D. Kosieradzki